… czyli Kalemegdan i cevapcici : )
W Belgradzie spędziliśmy 12 godzin 12 lutego 2015r. Był to tylko przystanek pośredni w naszej podróży do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Na lotnisku im. Nikola Tesli wylądowaliśmy przed południem. Nasz plan był taki, żeby zobaczyć wszystko co się da w Belgradzie w tak krótkim czasie. Marcin zrobił listę tego co chcielibyśmy zobaczyć ale zweryfikował ją nieubłagany „czas” 🙂
Zaraz po wylądowaniu i zdobyciu nowej pieczątki w paszporcie ruszyliśmy przed budynek lotniska. Na przystanek już po chwili podjechał autobus linii 72, nawiasem mówiąc nasz poczciwy Solaris. Dojazd do centrum kosztował nas 140 dinarów. Była to tańsza alternatywa. Przy braku czasu można wybrać autobus linii A1 za 300 dinarów, który na swojej trasie ma mniej przystanków. My wysiedliśmy na przystanku Zeleni Venac przy miejscowym targowisku. Dalej nawigując się mapą w komórce ruszyliśmy w kierunku Fortu Kalemegdan.
Fort Kalemegdan
Budowę pierwszych umocnień obronnych rozpoczęto za czasów celtyckich. Za czasów rzymskich twierdza znana była pod nazwą Singidunum. Zabudowania znajdujące się współcześnie na wzgórzu wysokości około 125 merów pochodzą głównie z XVII wieku. Znajdują się tam również antyczne wykopaliska i katakumby rzymskie. Ślady rzymskich budowli to np. stara studnia rzymska (35 m głęb., 3,4 m szer.), odbudowana w 1731 r. przez Austriaków. Turyści mogą też podziwiać masywne bramy, skromne i piękne cerkwie, tureckie grobowce oraz zajmujące ponad 50 sporych sal Muzeum Wojskowe prezentujące dzieje miasta i jego obronności.
Część ekspozycji Wojskowej znajduje się na wolnym powietrzu i każdy odwiedzający twierdzę może ją obejrzeć. Z potężnych murów obronnych zbudowanych przez Turków Osmańskich, rozpościera się piękny widok na Sawę i Dunaj. Wokół fortecy roztacza się park, który jest popularnym miejscem spotkań, spacerów i odpoczynku dla mieszkańców Belgradu i turystów. Na jego terenie można podziwiać wiele wspaniałych pomników. Za niewielką opłatą można wyjść na wieżę i podziwiać niemalże całą panoramę Belgradu. Niestety aby zwiedzić cały Fort i park potrzeba chyba całego dnia. Na pewno część piękna twierdzy i przyległego terenu umknęła nam przez to zwiedzanie Belgradu niemalże w biegu. Może uda nam się tam jeszcze kiedyś wrócić.
Po zwiedzeniu Fortu ruszyliśmy w kierunku Cerkwi św. Marka. Po drodze minęliśmy budynek Parlamentu, to co nas zaskoczyło to pospolitość samochodów pod nim zaparkowanych zarówno pod względem marek jak i ich roczników, nie tego można by spodziewać się po parlamentarzystach, było to w każdym bądź razie pozytywne zaskoczenie 🙂
Cerkiew św. Marka
Została ona wzniesiona w latach 1931-1940 według projektu Petara i Branko Krstićów. W południowej części świątyni znajduje się sarkofag kryjący szczątki cara Serbii Stefana Duszana, w południowej krypcie pochowano natomiast patriarchę Germana. W cerkwi znajduje się też jedna z najwartościowszych kolekcji dziewiętnasto- i dwudziestowiecznych ikon serbskich.
W podziemiu Cerkwi podziwialiśmy wystawę ikon a Marcin był nawet częstowany rakiją 🙂 nie skorzystał ale ja za to poczęstowałam się czekoladką, żeby nie urazić miłego starszego pana, który pokazał nam wspomnianą wystawę.
Dalej ruszyliśmy w kierunku Cerkwi św. Sawy bo czasu do odlotu było niestety coraz mniej.
Cerkiew św. Sawy
Jest to jedna z największych cerkwi prawosławnych na świecie. Zbudowano ją w miejscu starej świątyni, która spłonęła w XVI wieku. Odbudowę planowano już pod koniec XIX wieku, jednak projekt ukończono dopiero w 1985. Wnętrze cerkwi wciąż nie jest jeszcze wykończone i nadal trwają tam prace.
W międzyczasie zjedliśmy przepyszne Ćevapčići w restauracji KONOBA niedaleko muzeum Nicola Tesli, skosztowaliśmy też serbskiej sałatki i piwa Jelen. Samego muzeum nie udało się nam jednak zwiedzić bo odesłano nas od kasy z informacją, żeby przyjść za około 1,5 godziny, kiedy będzie można zwiedzić go z przewodnikiem. Jakoś tak głód zwyciężył z chęcią powrotu i zwiedzenia go. Niestety nasz czas powoli się kończył i trzeba było ruszyć w kierunku przystanku autobusowego przy rondzie Slavija i wróciliśmy z powrotem na lotnisko.
W Belgradzie mieliśmy jeszcze jeden postój tym razem pięciogodzinny przy powrocie z Abu Dhabi. Belgrad i miejscowe jedzenie tak nas zauroczyły, że ponownie ruszyliśmy z lotniska w kierunku centrum, tym razem autobusem linii A1 a do tego zabraliśmy ze sobą poznanych w samolocie Magdę i Darka z dwiema uroczymi córeczkami, którzy również mieli ochotę spróbować miejscowych potraw. Oczywiście wróciliśmy do tej samej restauracyjki bo jedzenie i obsługa była tam na najwyższym poziomie 🙂 Niestety wszystko co dobre szybko się kończy. Po mile spędzonym popołudniu trzeba było wrócić na lotnisko a potem do szarej rzeczywistości.
Polecamy:
– regionalne dania w restauracji KONOBA, Prote Mateje 35, Beograd, www.konoba.rs
– zwiedzenie Fortu Kalemegdan, Cerkwi św. Marka i Cerkwi św. Sawy
[M] Kilka porad ode mnie w skrócie: nie warto poruszać się po Belgradzie taksówkami bo pewnie drogo i dziwnie (za drugim razem pod lotniskiem taksówkarze byli nachalni), bilet autobusowy do Zeleni Venac kosztuje raptem 140 dinarów (nie ma już możliwości kupienia tańszego biletu chyba, że jako doładowanie karty ale karta o ile pamiętam kosztuje 300 dinarów) autobus o numerze 72 startuje spod lotniska, rozpiska odjazdów znajduje się na przystanku, wystarczy chwilkę poczekać i autobus podjedzie. Jedzie dość długo około 45-60 minut, alternatywą jest droższy autobus lotniskowy A1, który również startuje z tego samego miejsca co 72 z tym, że kosztuje już 300 dinarów ale za to w 30 minut znajdziemy się na rondzie Slavija (bliżej do cerkwi Sawy ale za to dalej do Fortu). Autobusy te wracają na lotnisko z tego samego miejsca gdzie nas zawiozły (72 – Zeleni Venac a A1 rondo Slavija). Nie warto też zamieniać pieniędzy w rejonie Fortu bo kurs jest zaniżony. Nie jest źle na lotnisku 1 Euro wychodzi od 117 do 121 dinarów, podobny kurs widziałem w rejonie ronda Slavija. Polecam też aplikację pod androida Maps Me która działa w trybie offline, mapa “open street map” jest idealna na terenie Belgradu. Poniżej zdjęcia rozkładów jazdy 72-ki i A1 z lotniska w Belgradzie.