Stalownik – Bielsko Biała
[M] Nikogo nie namawiamy na tego typu formę turystyki, każdy kto ma ochotę na coś takiego robi to tylko i wyłącznie na swoją własną odpowiedzialność.
Postawiony w latach 60 ubiegłego stulecia 10-piętrowy budynek “Stalownika” miał być sanatorium dla hutników. Dla potrzeb szpitala, którym wkrótce się stał, trzeba go było dopiero dostosować. Mimo kłopotów z budynkiem sam szpital zdobył sobie wśród pacjentów niezłą markę, tu ulokowano wiele specjalistycznych oddziałów. Stalownik był jednym z najlepszych obiektów tego typu w Polsce ( wzorowany był na słynnym sanatorium w Le Mans we Francji). Większość sal chorych posiadała ogrzewanie podłogowe wykonane z rur ze stali szwedzkiej. Obiekt składał się z 5 oddziałów o łącznej liczbie 320 łóżek szpitalnych, które są pomieszczone w 3-osobowych pokojach. W roku 1982 Sanatorium “Stalownik” przemianowano na Specjalistyczny Szpital Miejski i była to znana bielska marka. Jak każdy obiekt wymagał on remontów i konserwacji a kolejne władze Wydziału Zdrowia z roku na rok ograniczały środki na ten cel. Kolejni Dyrektorzy Stalownika potrafili jednak znaleźć sponsorów i ratować -na tyle ile się dało substancję budowlaną ośrodka. Położony na zboczu Łysej Góry Specjalistyczny Szpital Miejski „Stalownik” obecnie jest pomnikiem dawnej potęgi miasta, budowano go w czasach zimnej wojny jako zaplecze szpitalne dla Śląska na wypadek wojny nuklearnej. Jedna z teorii głosi, że Stalownik był sporą konkurencją dla będącego w budowie Szpitala Wojewódzkiego. Zamknięty został w 2001 r., kiedy wszystkie oddziały przeniesiono do powstałego w 1997 r. Szpitala Wojewódzkiego. „Stalownik” ostatecznie został przez służbę zdrowia „porzucony” a dokładniej przekazany do dyspozycji marszałka województwa śląskiego, który długo nie miał pomysłu, jak zagospodarować ten ogromny obiekt a finalnie wystawił go na sprzedaż. Długo nie znajdował kupca, aż w końcu w 2006 r. nabył go prywatny inwestor, który rozpoczął wyburzanie obiektu. Roboty zostały jednak wstrzymane przez nadzór budowlany, bo prace rozbiórkowe były prowadzone bez pozwolenia. Obecnie ruiny budowli straszą nad całą okolicę i aż się smutno robi, patrząc co zostało z obiektu, który “za komuny” był chlubą miasta… Właśnie…. to co zostało mieliśmy okazję zobaczyć 21 lipca 2014r.