– opuszczony Pensjonat ” Sanato ” – ” Silent Hill “
[M] Nikogo nie namawiamy na tego typu formę turystyki, każdy kto ma ochotę na coś takiego robi to tylko i wyłącznie na swoją własną odpowiedzialność.
W 1915r zakończyły się prace budowlane przy ul. Wierchowej 3 na zboczu Antałówki. Początkowo w budynku tym miało być “sanatorium dla piersiowo chorych”, ale władze zakopiańskie nie zgodziły się na to, więc właściciel Aleksander Rumiński zmuszony był do utworzenia w gotowym już obiekcie pensjonatu. W artykule reklamującym pensjonat, zamieszczonym w „Tygodniku Ilustrowanym” w marcu 1924r., dziennikarz napisał: „W najpiękniejszem i najzdrowszem miejscu Zakopanego, na wzgórzu Antołówki, wśród balsamicznej woni kilkudziesięciu morgów lasu szpilkowego, z przecudnym widokiem na Tatry, górując o 100 metrów nad całem Zakopanem, wznosi się budynek czteropiętrowy, widoczny z daleka. Przyjechawszy do Zakopanego, nie można go minąć, nie zainteresowawszy się nim. To „Sanato”, które weszło już dziś do literatury, dzięki listom Makuszyńskiego. Dzięki temu o istnieniu „Sanato” wiedzą dziś ludzie, którzy nigdy w życiu nie wyjeżdżali z Wraszawy. […] Bądź co bądź jest to jedyny w Zakopanem pensjonat zakrojony na tak szeroką skalę.[„Sanato”. Pensjonat A. Rumińskiego. „Tygodnik Ilustrowany” 1924, nr 10]. Jeszcze pod koniec lat 20. XX w. „Sanato” należało do czołówki pensjonatów w Zakopanem. 23 grudnia 1928r. budynek kupił Związek Pracowników Poczt, Telegrafów i Telefonów, który urządził w nim Sanatorium Przeciwgruźlicze Pocztowców. W 1951r. właścicielem zostało Ministerstwo Zdrowia. 24 IX 1985r. Nadano mu nową nazwę: Sanatorium Chorób Płuc i Gruźlicy “Pocztowców”. Leczono tam gruźlicę płuc jak i schorzenia innych narządów oraz wszelkie choroby płucne a pacjentami byli nie tylko pracownicy łączności. Swój kilkumiesięczny pobyt w tym sanatorium w 1955r opisuje we „Wspomnieniach niepamięci” aktor Gustaw Holoubek, wspomina tam między innymi swoją determinację w powrocie do zdrowia a także doktora Łotockiego i doktor Łotocką mówiąc o nich Państwo doktorstwo Łotoccy. Ośrodkiem kierowali Teodor Birula-Białynicki (1928-34), Edward Łotocki (1934-64), doc. dr Roman Talewski (1964-91), Teresa Kober (1991-97). Następnie sanatorium zlikwidowano, a budynek przeszedł w ręce prywatne i od tej pory stoi pusty i popada w ruinę.
[M] Obecnie to najstraszniejsze miejsce, które odwiedziliśmy; zamykające się z hukiem za nami drzwi, ruszające się klamki, trzaskające rytmicznie drzwi balkonowe, które stają w miejscu w momencie gdy wyjmuję aparat aby to nagrać, ciemność… logika podpowiada, że to tylko przeciągi ale podświadomość robi swoje… ot Silent Hill